Praca w barze bywa nudna. Szczególnie kiedy przychodzą ci sami ludzie wiecznie przesiąknięci alkoholem. W sumie ciężko teraz o pracę, która po czasie nie stałaby się rutyną. Jeśli coś nie miałoby stać się nudne po jakimś czasie, nie mogłoby być nazwane pracą. Tak działa ludzki umysł. Tak działa mój umysł. Marzy mi się jednak praca w której będę czuła się dobrze, będę się realizować, poczuję, że jednak coś w życiu potrafię. Z kolei nie chciałabym łączyć pracy z pasją, bo uważam, że wtedy moja pasja przestałaby być pasją i stała się rutyną. Co ja do cholery robię na turystyce? ;_;