niedziela, 26 października 2014

111. Ptaki


Ptaki atakują mnie z każdej strony. Od kilku dni z nieba lecą kasztany i orzechy a gołębie upominają się o jedzenie brutalniej niż kiedykolwiek. Rok temu w zimę nie mogłam w spokoju zjeść kanapki bo mi gołąb fruwał przed oczami i machał skrzydłami po twarzy. Powinni z tego zrobić horror jak nic.


czwartek, 16 października 2014

109. Któregoś dnia na wykładach...


Trochę podkoloryzowałam. Właściwie to prawdą jest tylko napis na ławce który rzucił mi się w oczy gdy prawie zasnęłam na wykładzie. Mniej więcej 734 dni to mój staż na studiach. Boże jak ten czas leci ;_;

niedziela, 12 października 2014

108. Suchar na niedzielę.


Czasami naprawdę mam wolne myślenie. Wczoraj wreszcie mogłam na trochę wyłączyć mój przegrzany mózg. Poszliśmy sobie z Danielem na koncert do jednej z katowickich knajp. To była świetna okazja żeby się wyluzować, potańczyć, powygłupiać słuchając świetnej muzyki, Tak dobrze się bawiłam, że nie zauważyłam mokrej podłogi (albo ludzie się tak pocili albo komuś się wylało piwo). Tak, zaliczyłam glebę. Nie, nie płakałam. Mam tylko siniaki na kolanach i łokciu wielkości wielkiego kasztana.


niedziela, 5 października 2014

107. Jedzenie kebabów


Niektórzy wolą zjeść raz a porządnie. Inni z kolei wolą zjeść jak najwięcej smacznych pyszności, bo przecież nigdy nie wiadomo kiedy znów nadarzy się okazja, co nie? To jest coś w rodzaju super mocy. Moc jedzenia kiedy nie jest się głodnym. Nie potrafię zrozumieć sytuacji, kiedy jest coś na stole, co uwielbiamy np. pierogi. Kochamy pierogi więc nie odmówimy sobie zjedzenia ich tylko dlatego, że przecież nie jesteśmy głodni. Jeśli będziemy czekać aż zgłodniejemy to, po pierwsze, na pewno ostygną, a po drugie ktoś nam może je zjeść i wtedy będzie nam smutno. Dlatego najlepiej zjeść od razu jak najwięcej się da!

Zapomniałam się Wam pochwalić. Tak mnie widzi pewien zakopiański karykaturzysta.